17 kwietnia 2017

Zdrowe jedzenie do drzwi?

Paczka dobroci
Zamówiłam sobie prenumeratę zdrowego jedzenia. Nie miałam pojęcia, że istnieje w ogóle coś takiego, a jednak! Świetna sprawa dla jedzeniowych świrów. Na rynku jest wiele ofert. Różne firmy proponują takie niespodziankowe pudełko ze zdrowym jedzeniem na dowóz.

Oczywiście dałam się skusić i to była moja pierwsza paczka. Postanowiłam pokrótce przedstawić Wam cały zamysł oraz produkty z mojego Boxa.

Sprawa jest bardzo prosta. Przez internet zamawiamy takie pudełeczko u wybranej przez nas firmy, która oferuje taką możliwość. Firm jest wiele, oferują swoje prenumeraty w różnych cenach i na różny czas. Po złożeniu pudełka w określony dzień miesiąca przybywa do nas pudełko na podany przez nas adres. Oczywiście zawartość takiego Boxa jest ścisłą tajemnicą, aż do momentu gdy ją otworzymy. Osobiście zdecydowałam się na propozycję firmy, która dostarcza wegańskie produkty. Chciałam je zwyczajnie przetestować.

Uważam to za mądrą decyzję z mojej strony, ponieważ sama wiem, jak ciężko czasami wydać mi te 8 zł na wegańskiego batonika, o dobrym składnie. Tutaj przychodzi do mnie minimum 5 zdrowych przekąsek o wzorowym składzie, bazującym na organicznych produktach. Czy warto? Uważam, że tak! Poza tym firma dołącza również rozpiskę o tym, co znajduje się w Boxie oraz podaje minimum 2 przepisy na wykorzystanie przysłanych produktów. Idealnie jak dla mnie :). A co znajdowało się w tym Boxie? Zobaczcie sami :).

Czekoladki firmy Cocoa
Zacznę od absolutnych czempinów :). Zdrowym łasuchom ta firma jest na pewno dobrze znana :D. Nic nie szkodzi! Uważam, że każdemu należy się chwila czekoladowej przyjemności. Takie czekoladki to nie grzech. Sprytnie zapakowane małymi porcjami pozwalają kontrolować obżarstwo!

Przyszły do mnie w dwóch smakach. Pierwsza była z dodatkiem orzechów laskowych. Nie spodziewałam się tutaj fajerwerków. Najbardziej standardowe połączenie smakowe, które zawsze świetnie się sprawdza. Mi również przypadło do gustu :).

Druga czekoladka była kawowa z dodatkiem owoców morwy. Słowem wstępu powiem, że nie przepadam za ciastami kawowymi czy deserami. Wolę kawę pod postacią płynu w moim ulubionym kubeczku. Przyznam jednak, że ta czekoladka była niesamowicie przekonywująca. Genialne połączenie, kawa nie przeważała w smaku, lecz była miłym dodatkiem. Morwa zapewniła w swoich właściwościach stabilizację poziomu cukru. Polecam to połączenie!


Raw and Happy - Gryczanki o smaku owoców leśnych
Produkt nie powala z nóg, choć jest smaczny. Na pewno nie należy do ulubieńców tego Boxa. Są to małe chrupiące kawałki na bazie kaszy gryczanej! Przyznam, że zaintrygowało mnie połączenie kaszy gryczanej z owocami leśnymi, lecz produkt trochę zawiódł. Szkoda, zapowiadał się obiecująco.

Urwis Jabłkowy - baton firmy ZmianyZmiany

Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam, że baton nie jest wykonany z daktyli, a z rodzynek. Smakował świetnie! Jest taki niepozorny, ale ma ciekawą strukturę, a w smaku przypomina jabłecznik. Poręczny, sycący, polecam!

Chipsy z topinambura i truskawki firmy Crispy Natural
Możecie zobaczyć na zdjęciu, że chipsy z topinambura zostały otwarte tak naprawdę jako pierwsze. Nie wytrzymałam do zdjęć. Koniecznie chciałam ich spróbować. Dla tych z Was, którzy nie wiedzą, topinambur jest warzywem w smaku przypominającym ziemniaka. Reguluje ciśnienie i obniża poziom cukru we krwi. Warto go czasem włączyć do diety, na przykład pod postacią takich pysznych chipsów, które przyznam, niewiele się różnią w smaku od standardowej niezdrowej ziemniaczanej wersji.

Truskawki, jak truskawki. Odpowiednio chrupiące, dobra przekąska na minimalnego głoda, ponieważ porcja jest maleńka.

Figa z makiem firmy Rawnello
Jestem ciekawa czy słyszeliście już trochę o tych kuleczkach? Widziałam je nie raz w sklepach ze zdrową żywnością i dosłownie rozbierałam je wzrokiem. Wtedy nie wiedziałam jeszcze o istnieniu wersji smakowej figa z makiem. Myślałam, że firma wypuściła jedynie kulki o smaku kokosa.

W każdym razie spróbujcie wyobrazić sobie moje szczęście, gdy ujrzałam to opakowanie w moim Boxie. Skakałam do nieba! Niestety po ugryzieniu nie było już tak kolorowo. Nie jestem fanką słodyczy, w których przeważa smak daktyli czy innych suszonych owoców. Nie trafia to do mnie. Myślę, że oddam te kulki mojej mamie pod opiekę ;). Nie chce, żeby się zmarnowały.

Jabłkowe przekąski Buri Beri - firmy Papagrin
Hmmm... Dziwne jakieś są. Myślałam, że są to mini batoniki. Byłam w ciężkim szoku, gdy po otwarciu opakowania okazało się, że są to sprasowane pasko-żelki. Nooo nie byłam na to przygotowana, w smaku są przeciętne, bez fajerwerków. Myślę, że przypadłyby do gustu tym, którzy lubią podjadać, ale nie chcą się obżerać. Mnie nie przekonały ;).




Najbardziej kontrowersyjny produkt zostawiłam na deser :D. Powiem Wam, ze trochę mnie zatkało, jak to zobaczyłam. Ze strachem spojrzałam na skład i moim oczom ukazał się (na całe szczęście) olej kokosowy na pierwszym miejscu. Poza kilkoma "naturalnymi" ekstraktami z przypraw było wszystko w porządku (trochę się naczytałam literatury i już wiem co oznacza dla producentów takie słowo "naturalne" ). Co za zwycięstwo, postanowiłam dać szansę temu słoiczkowi.

Na kanapce smalczyk jest właściwie nieodbiegający od swojego oryginalnego niewegańskiego odpowiednika. Nawet mój mięsożerny, smalcolubny tata stwierdził, że wegański też "daje radę". Mi tam smakował i z chęcią będę go używać! Mimo że nie przemawia do mnie smarowanie swojej kanapki wyłącznie grubą warstwą tłuszczu, chętnie zaopiekuję się tym maleństwem :).

                                  Czas na podsumowanie

Uważam, że kupując tego Boxa zyskałam możliwość poznawania nowych firm na rynku zdrowego jedzenia. Wzbogaca to trochę moje doświadczenie. Nie każdy produkt z Boxa przypadł mi do gustu, ale nie zrażam się ;). Lubię próbować nowych smaków, a pudełka subskrypcyjne dają mi taka możliwość. Po zrobieniu niewielkiego rekonesansu po cenach w sklepach internetowych mogę postawić znak równania między nimi w sumie a ceną Boxa.

Podobał Wam się ten typ posta? Próbowaliście któregoś z produktów? Jakie macie opinie na temat pudełek subskrypcyjnych? Dajcie znać w komentarzach :).











4 komentarze:

  1. Ogółem to się wcale nie znam, więc się nie wypowiem. Ale spróbowałabym tych chipsów z kapibary czy topinambura (uch, trudna nazwa). A te kulki Rawnello po nazwie skojarzyły mi się z Rafaello xD
    Moje pytanie, czy planujesz kupować takie pudła od innych firm?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhahaha kapibary, biedna ta kapibara xD. Kulki to chyba zamierzenie mają mieć nawet taką nazwę. Są różne smaki na rynku, więc może dam szansę tym orzechowym :D.
      Jeśli chodzi o zamówienie od innych firm, to będę się jeszcze nad tym zastanawiać. Wszystko zależy od tego, czy mój fundusz na to pozwoli xD

      Usuń
  2. Ale to wszystko smakowicie wyglądaaaa :D jadłby :D a ostatnio jeszcze sb kupilem catering z mrrollo to ostatnio zdrowo jadam :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko wygląda smakowicie ;) Nigdy nie słyszałam o tej firmie. Muszę się trochę zorientować! Dziękuję :)

      Usuń